Policjanci z Lublina zatrzymali 31-latka, który przez jedenaście godzin więził w mieszkaniu swoją 23-letnią dziewczynę. Nie pozwolił jej wyjść do pracy, groził jej zabójstwem, a na dodatek zniszczył jej telefon komórkowy, żeby nie była w stanie skontaktować się z rodziną.
Do tego typu gróźb doszło w czwartek 13 maja po godzinie 17. W centrum Lublina doszło do gróźb na 23-letniej kobiecie. O zdarzeniu policja otrzymała informację od rodziców mieszkanki Lublina. Zawiadomili oni odpowiednie służby o przetrzymywaniu w mieszkaniu jej partnera.
Mundurowi z udziałem strażaków przystąpili do akcji. Służby straży pożarnej, którzy wspięli się na drabinie spojrzeli przez okno do mieszkania. Nikogo jednak nie zauważyli, co ich zaniepokoiło. Policja podjęła decyzję o wyważeniu drzwi i dostaniu się do środka.
Okazało się, że wewnątrz znajduje się wystraszona 23-latka oraz jej 31-letni chłopak. Kobieta zeznała policjantom, że od godziny 6 rano jest bezprawnie przetrzymywana w mieszkaniu i zastraszana przez partnera. Mężczyzna nie pozwolił jej wyjść do pracy. Dodatkowo groził zabójstwem i zniszczył jej telefon komórkowy, aby nie mogła się kontaktować z rodziną
mówi komisarz Kamil Gołębiowski z Komendy Miejskiej Policji w Lublinie
31-letni mężczyzna został na noc w areszcie w Lublinie. Niewykluczone, że usłyszy zarzuty bezprawnego pozbawienia wolności, gróźb karalnych i zniszczenia mienia. Za te przestępstwa grozi do pięciu lat więzienia – zaznacza policjant.
Źródło: tvn24.pl