W jednym z nocnych klubów prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski wszczął awanturę prowadzącym imprezę didżejom. Chodziło o zmianę muzyki. Na nagraniu widać, że Trzaskowski mógł być pod wpływem alkoholu. Użył też słów „to miasto jest moje”.
Do sytuacji doszło w warszawskim klubie Paloma ok. 1 w nocy. Rafał Trzaskowski rzekomo bawił się tam na urodzinach znajomej. W pewnym momencie prezydent Warszawy zażądał zmiany muzyki.
„To jest moje miasto, weźcie to troszeczkę pod uwagę. Puść odrobinę trochę funku, na chwilę, bo tu wszyscy chcą wam zrobić krzywdę” – mówił do prowadzących imprezę Trzaskowski.
Komentujący to wideo zwracają uwagę na stan, w jakim swoje słowa Rafał Trzaskowski wypowiadał. Uwagę także przykuło to, że prezydent Warszawy nie miał na sobie maseczki zalecanej przez Ministerstwo Zdrowia do zapobiegania rozprzestrzeniania się koronawirusa. Założył ją dopiero po tym, jak ktoś z obecnych zwrócił uwagę, że niewielu uczestników imprezy je nosi.